Mogłoby się wydawać, że stygmatyzacja z powodu chorób psychicznych jest obecnie rzadka i występuje jedynie w skrajnych przypadkach. Niestety, rzeczywistość jest całkiem inna. Zjawisko to spotyka nas na co dzień, zarówno w miejscach publicznych, jak i w instytucjach medycznych czy edukacyjnych. Badania wykazują, że problemy zdrowia psychicznego prowadzą do bardziej intensywnego wykluczenia społecznego niż inne schorzenia, a sama stygmatyzacja z tego powodu dotyka także dzieci i młodzieży.
Problem ten szczególnie dotyka dzieci i młodzież w okresie szkolnym, gdy szukają swojej tożsamości, dążą do przynależności do grupy, kształtują swoje poglądy na świat i uczą się, jak funkcjonuje otaczająca ich rzeczywistość. Stygmatyzacja odgrywa istotną rolę w formowaniu obrazu samego siebie oraz wpływa na poziom samooceny. Niska samoocena zwiększa ryzyko doświadczania odrzucenia ze strony rówieśników i izolacji.
Takie znakowanie redukuje całą osobowość i wszystkie cechy jednostki do jednego aspektu, jednej cechy, która jest powiązana z danym stygmatem, w tym przypadku zaburzeniem psychicznym. Etykiety przypisane osobom z problemami zdrowia psychicznego niosą ze sobą bardzo silny i negatywny ładunek emocjonalny. Co więcej, często są wypowiadane bez zastanowienia, jako działanie mające na celu obrażenie, wyśmianie lub umniejszenie wartości danej osoby. Stereotypowy obraz zaburzenia psychicznego, przekazywany z pokolenia na pokolenie, przedstawia jednostkę z diagnozą jako niebezpieczną, odmienną, impulsywną, nieprzewidywalną i pozbawioną kontaktu z rzeczywistością.
Dla młodego człowieka, który jeszcze nie ma rozwiniętej odporności psychicznej, a w wieku nastoletnim szczególnie zależy mu na akceptacji otoczenia, budowie tożsamości i poszukiwaniu przynależności, stygmat może stanowić znaczący ciężar. Może to istotnie opóźnić lub wręcz uniemożliwić proces powrotu do zdrowia po przejściu kryzysu psychicznego. Socjalizacja i kontakt ze środowiskiem są kluczowymi czynnikami wspierającymi proces leczenia.
O tym, dlaczego stygmatyzacja młodych jest szczególnie niebezpieczna, opowiada nampsycholog Marta Rouba:
Przede wszystkim może uniemożliwiać lub blokować osobie dostęp do odpowiedniej pomocy. Stygmatyzując zaburzenia związane ze zdrowiem psychicznym podtrzymujemy szkodliwe przekonania na ich temat, tworzą się tak popularne często mity, a osoby, które mierzą się z tym problemem nie wiedzą, w jaki sposób mogą uzyskać pomoc. A czasem nawet jeżeli wiedzą, to wstydzą się po nią wyjść i sięgnąć. Tworzy się w ten sposób temat tabu związany z zaburzeniami psychicznymi, a wiele potrzebujących pomocy jej nie otrzymuje. W przypadku młodzieży może być tak, że rodzic, który jest otoczony trudnymi, stygmatyzującymi treściami związanymi ze zdrowiem psychicznym nie zapewni dziecku odpowiedniej opieki związanej ze zdrowiem psychicznym, ponieważ boi się jego diagnozy i ją neguje. Taką trudną diagnozą może być np. schizofrenia. Jest to jedno z najbardziej stygmatyzowanych zaburzeń psychicznych, jednocześnie istnieje wiele skutecznych metod leczenia jej, a wiele osób ze schizofrenią bardzo dobrze funkcjonuje w społeczeństwie. Niestety fałszywe przekonania z nią związane budują jej przerażający obraz i część osób może negować swoją diagnozę i odmawiać leczenia, jednocześnie pogarszając w ten sposób swoje funkcjonowanie i nie otrzymując odpowiedniej opieki.
Dlatego tak kluczowe jest budowanie społecznej świadomości dotyczącej zaburzeń psychicznych, oraz podkreślanie faktu, że żaden człowiek nie jest definiowany jedynie przez swoją chorobę. Ważne jest, abyśmy zdawali sobie sprawę, że kryzys psychiczny może dotknąć każdego z nas. Z tego powodu tak istotne jest traktowanie innych ludzi z szacunkiem i empatią, tak jak sami chcielibyśmy być traktowani.
Materiał powstał na podstawie wywiadu z psycholożką Martą Roubą przeprowadzonego przez dziennikarkę Małgorzatę Serafin.