Kryzysy rozwojowe są nieodłączną częścią kolejnych etapów życia, a jednym z najpoważniejszych jest ten związany z okresem dojrzewania. W tym czasie osoby młode doświadczają dynamicznych zmian na poziomie fizycznym, psychicznym i społecznym, obejmujących transformacje związane z płciowością, występowanie zachowań buntowniczych, a także wzrost znaczenia grupy rówieśniczej. Kryzys rozwojowy nie oznacza od razu kryzysu psychicznego, lecz zwiększa ryzyko jego wystąpienia. Wśród najczęstszych zaburzeń w tym okresie można wymienić: zaburzenia lękowe, zaburzenia odżywiania, zaburzenia nastroju, takie jak depresja, a także zachowania autoagresywne i problemy z uzależnieniem.
By w odpowiedni sposób odnieść się do kwestii zdrowia psychicznego okresu dorastania, trzeba przede wszystkim zrozumieć samo pojęcie zdrowia psychicznego. Chodzi o to, aby nie patologizować i nadmiernie nie medykalizować naturalnego rozwoju młodych osób, ale też by udzielić im niezbędnego wsparcia, gdy (lub raczej „jeśli”) sytuacja zacznie tego wymagać.
Jedną z definicji zdrowia psychicznego jest ta podawana przez Światową Organizację Zdrowia, wg której jest to:
dobrostan, w którym jednostka realizuje swoje własne zdolności, potrafi sobie w życiu radzić z normalnym stresem, potrafi pracować wydajnie i produktywnie oraz jest zdolna do wnoszenia udziału w życie swej społeczności.
Z pozoru trudno się nie zgodzić, że osoba doświadczająca tak zdefiniowanego dobrostanu powinna cieszyć się również zdrowiem psychicznym: jest to wszak wizja człowieka szczęśliwego, zaradnego, efektywnego i towarzyskiego. Odmienne zdanie mają włoska psychiatra Silvana Galderisi i jej zespół, którzy w 2005 roku przedstawili krytykę koncepcji promowanej przez WHO. Punkt wyjścia ich rozumowania można by ująć następująco: przecież nie każda osoba musi być zawsze zaradna, efektywna i towarzyska, a pomimo tego powiemy, że jest zdrowa psychicznie.
Z tej perspektywy koncepcja WHO odmawiałaby możliwości przeżywania trudnych stanów – takich jak np. te związane z kryzysem rozwojowym – wszak, jak pisze Galderisi:
ludzie o dobrym zdrowiu psychicznym także mają do czynienia z wieloma negatywnymi emocjami, takimi jak smutek, gniew lub nieszczęście.
Nie jest więc tak, że zawsze będziemy w pracy – bądź w szkole – tak samo produktywni, co może wynikać nie tylko z tego, że sami jesteśmy akurat w gorszym momencie, ale też z wyśrubowanych oczekiwań otoczenia, które stale rosną i coraz trudniej jest na nie odpowiadać.
Jeśli młoda osoba nie ma chwilowo zasobów na to, by angażować się w życie swojej rodziny czy społeczności szkolno-rówieśniczej, możemy uznać, że jest to moment, w którym powinna się zapalić lampka ostrzegawcza. Może to być sytuacja kryzysowa, ale także po prostu element zdrowego procesu indywidualizacji – wszystko jest kwestią przyjrzenia się zaistniałej sytuacji i odpowiedniego rozeznania się w niej, a później reakcji.
Warto pamiętać, że zdrowie psychiczne nie polega na tym, aby wszystkie kompetencje związane z dobrostanem (poznawcze, emocjonalne, społeczne itd.) były równie wysokie, ale raczej na tym, że obszary, w których w danym czasie osoba jest mocniejsza, mogą kompensować obszary, w których doświadcza niedomagań. Na przykład, osoba o wysokiej empatii może tym skutecznie kompensować umiarkowany poziom osłabienia funkcji poznawczych, rozwijając jednocześnie silną sieć społeczną, osiągając zadowalającą równowagę i realizując swoje cele życiowe.
Materiał powstał we współpracy z Jakubem Terczem – doktorem nauk humanistycznych, specjalistą ds. partnerstw lokalnych w Mokotowskim Centrum Zdrowia Psychicznego przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii.