„Jeszcze kilka pokoleń temu największym problemem w leczeniu chorych psychicznie był brak efektywnych sposobów kuracji (…). Dziś największą przeszkodą nie są niedostatki wiedzy naukowej czy brak umiejętności medycznych, ale społeczna stygmatyzacja.”
Jeffrey Allan Lieberman
Pomyślcie Państwo z czym kojarzy się stygmat? Prawdopodobnie ze znamieniem, piętnem, być może z czymś widocznym lub z jakąś cechą. Okazuje się, że stygmatem w dzisiejszym świecie (choć w przeszłości wcale nie było lepiej) może być wiele właściwości osoby. Może być to pochodzenie, wyznanie, stan zdrowia. I właśnie stanem zdrowia się zajmiemy, a konkretnie stygmatyzacją osób cierpiących z powodu zaburzeń psychicznych. Bardzo znany badacz tematu Goffman (2005) wyróżnił trzy grupy stygmatów: z powodu fizycznych defektów, z powodu cech charakteru (np. nałogi, zaburzenia psychiczne, orientacja seksualna, pobyty w więzieniu) oraz z powodu przynależności do jakiejś grupy (np. narodowościowej). W tym podziale problemy ze zdrowiem psychicznym traktowane są jako stygmat z powodu cech charakteru.
Definicje stygmatyzacji są różne. Potocznie możemy powiedzieć, iż są to postawy wobec innych ludzi. Uważamy, że ktoś z powodu jakiejś właściwości czy przypadłości jest gorszy, ma duże ograniczenia lub należy mu te ograniczenia stawiać. Przytoczony już wcześniej Goffman zdefiniował stygmat jako cechę lub znamię, które powoduje naznaczenie osoby jako wartej mniej niż inni ludzie (2005). A samą stygmatyzację można określić jako postawienie kroku dalej: stygmatyzacja to proces, który uwzględnia reakcję społeczną na posiadanie stygmatu przez określone osoby (Błeszyńska, 2006). Dalszym krokiem byłaby dyskryminacja, ale to będzie już temat kolejnych artykułów.
Definicja Goffmana jest bardzo stanowcza, z powodu stwierdzenia, iż stygmat wiąże się z określeniem wartości człowieka jako niższej. Doświadczenie zaburzeń psychicznych nie powoduje obniżenia wartości człowieka, natomiast w postrzeganiu społecznym tak właśnie bywa. Osoby doświadczające problemów ze zdrowiem psychicznym muszą zmagać się zarówno z objawami choroby, jak i z negatywnymi postawami społeczeństwa wobec nich – jest to kolejne wyzwanie do pokonania.
Omawiając rodzaje stygmatyzacji, należy zwrócić szczególną uwagę na dwa zjawiska: – autostygmatyzacji oraz stygmatyzacji przeniesionej. Autostygmatyzacja polega na tym, że osoba stygmatyzowana przyjmuje stygmat, odnosi go do siebie, uznając za prawdziwy. Stygmatyzacja przeniesiona polega natomiast na tym, iż stygmatyzowana jest nie tylko osoba chorująca, ale również osoby blisko z nią powiązane – głównie rodzina.
W pracy z osobami doświadczającymi kryzysów psychicznych, widzę duży lęk przed stygmatyzacją oraz jej konsekwencjami. Osoby chorujące obawiają się utraty znajomych, utraty pracy, utraty ludzkiej życzliwości, wrogości, obawiają się także stygmatyzacji przeniesionej – szczególnie w stosunku do swoich dzieci, które chcą chronić. Przewidują, że ich dzieci będą postrzegane gorzej z powodu kryzysów psychicznych rodzica. Stygmatyzacja powoduje również lęk przed sięgnięciem po pomoc, po wsparcie. Im więcej osób wie o moich problemach (stygmacie), tym więcej osób może mnie przecież stygmatyzować. I pojawia się tutaj błędne koło (jakich wiele w obszarze stygmatyzacji osób chorujących psychicznie).
Osoba będąca w kryzysie psychicznym, szczególnie potrzebuje wsparcia społecznego, ale boi się o to wsparcie poprosić, ponieważ obawia się stygmatyzacji. W efekcie może o to wsparcie nie poprosić i zostać sama z problemem.
Niezwykle krzywdząca jest również autostygmatyzacja. Tragiczną jest sytuacja, gdy osoba doświadcza negatywnych postaw ludzi względem siebie, doświadcza stygmatu. A po jakimś czasie przyjmuje stygmat i konsekwencje jego posiadania za fakt. Uważa, że jest gorsza, mniej warta (pamiętamy definicję Goffmana), nie powinna pełnić określonych ról społecznych. Jeśli tak jest, to być może nie warto się starać, nie warto się uczyć, szukać przyjaciół, nie warto angażować się w leczenie – i tu ponownie przekonania, mają duże – niestety w tym przypadku negatywne konsekwencje. Takie postrzeganie siebie i swoich problemów nie pomagają zdrowieniu, wręcz przeciwnie, są przeszkodą, którą my jako społeczeństwo możemy niwelować. Biorąc pod uwagę prognozy WHO dotyczące liczby występowania problemów ze zdrowiem psychicznym na świecie, jest w interesie nas wszystkich, aby zjawisku stygmatyzacji przeciwdziałać.
Literatura:
Goffman E., 2005, Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, przekł. A. Dzierżyńska, J. Tokarska-Bakir, Gdańsk.
Błeszyńska, Stygmatyzacja, [w:] Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, red. T. Pilch, Warszawa 2006, s. 1102.
Katarzyna Chotkowska, psycholog i psychoterapeutka w nurcie poznawczo-behawioralnym.