Choć większość osób jest zgodna co do tego, że choroby o podłożu psychicznym mogą być równie niebezpieczne, co te fizyczne, już sama warstwa słowna pokazuje nam zasadniczą różnicę między tymi obszarami. Nikomu nie przyszłoby do głowy, że określenia „astmatyk” czy „cukrzyk” są obraźliwe. Całkiem inaczej ma się sprawa określeń takich jak „wariat”, „schizofrenik”, „psychol”, które często wypowiadane są z intencją zranienia drugiej strony.
Wyniki wielu badań dowodzą, że zaburzenia psychiczne są źródłem o wiele silniejszego wykluczenia społecznego niż jakiekolwiek inne zaburzenia lub choroby. Bycie osobą zdiagnozowaną psychiatrycznie znacząco utrudnia osiągnięcie wielu istotnych życiowych celów, ogranicza możliwości nawiązywania relacji interpersonalnych oraz obniża trwałość tych relacji.
Na czym dokładnie polega zjawisko stygmatyzacji, tłumaczy psycholożka Marta Rouba:
Polega ono przede wszystkim na przyklejaniu etykiet, ocenianiu i stereotypizacji zaburzeń psychicznych. Mogą to być zachowania związane z ocenianiem danego, konkretnego zaburzenia psychicznego albo ogólnie cierpienia psychicznego samego w sobie. Często w wyniku stygmatyzacji może dochodzić także do dyskryminowania osoby z doświadczeniem kryzysu. Stygmatyzacja często może wynikać z niewiedzy na temat danego problemu, być związana z lękiem lub niezrozumieniem. Etykietyzowanie osób z zaburzeniami psychicznymi możemy często zobaczyć już w samym nazewnictwie np. w określeniach takich jak “schizofrenik, chory psychicznie”. Słyszymy czasem, że osoby w dyskusjach w przestrzeni publicznej, gdy brakuje im więcej argumentów zamiast tego mówią do siebie, że „powinieneś iść się leczyć”, „jesteś psychiczny”, „on to jest chory” – wykorzystywanie zaburzeń psychicznych w tym kontekście jest ogromnie krzywdzące dla osób, które faktycznie się z nimi zmagają.
Jak dodaje Marta Rouba: Brak zrozumienia tego, czym są zaburzenia psychiczne, skąd się biorą, jak można sobie z nimi radzić powoduje lęk przed nimi i odrzucenie osób, które się z nimi zmagają. Często ludzie nie wiedzą nawet jak rozmawiać z osobami, które mają problemy, są oceniający wobec nich i próbują narzucać swój sposób widzenia, który jest związany z pewnymi stygmatyzującymi przekonaniami.
I choć wiadomo, że czasami stygmatyzacja wynika z nieznajomości tematu, braku wiedzy o danej chorobie i próby oswojenia własnych lęków, nie ma dla niej usprawiedliwienia, w szczególności, gdy dotyczy ona osób młodych, których osobowość dopiero się kształtuje.
Materiał powstał na podstawie wywiadu z psycholożką Martą Roubą przeprowadzonego przez dziennikarkę Małgorzatę Serafin.