Fakty na temat stygmatyzacji – fakt nr 1 | Elżbieta Filipow

Stygmatyzacja wynika z niewiedzy, lęku, negatywnego podejścia. Opiera się na krzywdzących stereotypach. Sprawia, że na człowieka patrzymy przez pryzmat choroby i nadanej etykietki. Stygmatyzacja dehumanizuje. Niesie za sobą poważne koszty społeczne: dla naznaczonych i dla ich bliskich. Co warto o niej wiedzieć? Przedstawiamy 10 najważniejszych faktów na temat stygmatyzacji.

 

 

Stygmatyzacja obniża poziom poczucia bezpieczeństwa i zaufania do siebie i innych.

 

Przez stulecia piętno przypisywano pewnym grupom osób zajmujących się tym, co w kulturze chrześcijańskiej stanowiło tabu, jak pisze Joanna Tokarska-Bakir we wstępie do polskiego wydania książki Ervinga Goffmana „Piętno. Rozważanie o zranionej tożsamości”. Pociągało to za sobą rozlew krwi, wiązało się ze śmiercią, z nieczystością. Drugą grupę napiętnowanych tworzyli ludzie znajdujący się na samym dole hierarchii społecznej lub usytuowani między kategoriami: prostytutki, karczmarze, hazardziści, błaźni, a także włóczędzy i przestępcy. Trzecia grupa wiązała się z różnicą etniczną, religijną i społeczną – obejmowała Żydów, przedstawicieli innych kultur, innowierców, a także osoby żyjące poza związkiem małżeńskim oraz obnośnych handlarzy i pielgrzymów. Do tej ostatniej kategorii mogli należeć również „szaleńcy”, którzy nie mieli swojego miejsca w rodzinie i jako włóczędzy podróżowali z miasta do miasta.

 

Najwcześniejszymi oznakami wykluczenia wg Tokarskiej-Bakir były farbowane na żółto włosy prostytutek, słynna żółta łata Żydów, a także dzwonki trędowatych i przypisany im psalm De profundis. W malarstwie europejskim barwa żółta trwale skojarzona była z szatą Judasza i stała się najbardziej charakterystycznym kolorem hańby.

 

W świetle tak długiej tradycji naznaczania, osoby napiętnowane często zdają sobie sprawę z tego, jak są postrzegane przez otoczenie. Ponadto, osobom z doświadczeniem kryzysu psychicznego przypisuje się role osób małowartościowych, bezużytecznych, będących niejako „na marginesie” rodziny czy społeczności. Powoduje to ograniczenie aktywności osób z doświadczeniem kryzysu i brak poczucia bezpieczeństwa.

 

Gdy słyszą o swojej diagnozie po raz pierwszy, zwykle myślą, że to duże ograniczenie w radzeniu sobie w życiu. Jak powiedziała Elyn Saks, profesor prawa na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, gdy w czasach swojej młodości usłyszała diagnozę „schizofrenii”, pomyślała, że to „wyrok śmierci”. Nie tylko z powodu uciążliwych objawów, ale też z powodu reakcji otoczenia. Saks przez wiele lat ukrywała swój stan zdrowia w środowisku zawodowym. Wielokrotnie spotykała się z komentarzami swoich współpracowników oraz studentów, które świadczyły o braku wiedzy na temat schizofrenii i uprzedzeń wobec osób zmagających się z tą chorobą.

 

Ciągłe „weryfikowanie” przez otoczenie bywa bardzo uciążliwe. To jest jak ciągła walka o uznanie, nieustanne udowadnianie, że osoba z doświadczeniem kryzysu „nadaje” się do pełnienia różnych funkcji czy podejmowania różnych działań w środowisku rodzinnym, zawodowym lub w społeczności. Samo chorowanie przyczynia się do braku poczucia bezpieczeństwa, ponieważ nie ma się pewności własnego stanu zdrowia i rokowania czy dalszego rozwoju choroby. Dlatego też poczucie bezpieczeństwa i zaufania do samego siebie u osób z doświadczeniem kryzysu psychicznego jest bardzo często osłabione.

 

Jeżeli w pewnym momencie zabraknie motywacji do walki o lepsze życie i przyjmie się perspektywę negatywnych oczekiwań społecznych, może się uruchomić mechanizm samospełniającego się proroctwa. Mechanizm ten odnosi się do często obserwowanego zjawiska potwierdzania czyichś przypuszczeń przez przyszłe fakty. Potwierdzenie nie wynika z wiedzy przewidującego, ale samo jego zachowanie wpływa na zaistnienie tych faktów. Osoba z doświadczeniem kryzysu psychicznego przewiduje, że inni mają wobec niej niewielkie oczekiwania lub nie ufają w jej kompetencje, więc ma skłonność do podejmowania działań w taki sposób, że niepowodzenie staje się bardziej prawdopodobne, co spełnia wyjściowe przypuszczenie osób z otoczenia.

 

Jak podkreśla Ewa Jackowska, rezultatem tego może być umniejszenie kompetencji intelektualno-społecznych, co wtórnie pogłębia społeczną alienację i może powodować brak poczucia bezpieczeństwa i zaufania nie tylko do siebie, ale też do otoczenia społecznego. Dlatego tak ważne jest nieosądzanie. Każdy z nas potrzebuje czuć się bezpiecznie i być obdarzony kredytem zaufania, bez względu na to, czy jest zdrowy, czy też nie.

 

Elżbieta Filipow – socjolożka i filozofka.

 

Opracowane na podstawie:

Filipow, E., „Uwolnieni z pasów bezpieczeństwa” – wywiad z prof. Elyn Saks, Charaktery, 2016, 9.

Goffman, E., Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, tłum. Aleksandra Dzierżyńska, Joanna Tokarska-Bakir, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2007.

Heatherton, T. F, Kleck, R., Hebl, M. R., Hull, J. G. (red.), Społeczna psychologia piętna, tłum. Józef Radzicki, Marcin Szuster, Teresa Szustowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2008.

Jackowska, E., „Stygmatyzacja i wykluczenie społeczne osób chorujących na schizofrenię – przegląd badań i mechanizmy psychologiczne”, Psychiatria Polska, 2009, tom XLIII, nr 6, 655-670.

Reber, A. S., & Reber E. S., Słownik psychologii, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, 2008.

Saks, E., Schizofrenia. Moja droga przez szaleństwo, tłum. Barbara Grabska-Siwek, Burda Publishing Polska, Warszawa 2014.