Rodzicu, dowiedz się czym jest nastoletni bunt

Bycie rodzicem nastolatka to nie lada wyzwanie.  Zwłaszcza w okresie dorastania możemy mieć do czynienia z wieloma trudnymi i stanowiącymi wyzwanie zachowaniami ze strony dziecka. Warto wiedzieć z czym mamy do czynienia. Czym więc tak właściwie jest nastoletni bunt?

Jak tłumaczy psycholożka, Joanna Sass-Gust, nastoletni bunt to jeden z kluczowych etapów w życiu człowieka, niezbędny do tego, by osiągnąć samodzielność, zacząć podejmować decyzje i przewidywać konsekwencji swoich zachowań. Może łączyć się z „negacją świata dorosłych, zwłaszcza najbliższych osób, przekraczaniem granic, łamaniem zasad, podejmowaniem zachowań ryzykownych”.

Co rodzic może zaobserwować w tym czasie? Zmienność nastrojów, gwałtowność, impulsywność, drażliwość i wrażliwość na tle własnej osoby. W tym czasie dla dziecka najważniejszym punktem odniesienia będzie własna grupa rówieśnicza, a potrzeby wymagające zaspokojenia wybijające się na pierwszy plan to potrzeba akceptacji, przynależności i zdefiniowania siebie.

Jakie zmiany zachodzą w organizmie młodego człowieka? Jak tłumaczy Joanna Sass-Gust w tym czasie mamy do czynienia ze wzrostem aktywności i stężenia hormonów płciowych, które odpowiadają za zmiany w wyglądzie zewnętrznym oraz w budowie i fizjologii organizmu. Przeobrażeniom podlega także mózg nastolatka –  część połączeń neuronalnych zanika, powstają też zupełnie nowe. Kora mózgowa odpowiedzialna m.in. za popęd i kontrolę zachowania oraz empatię wciąż się zmienia – proces ten potrwa aż do 25 roku życia. Warto mieć świadomość, że zachowania nastolatka będą w tym czasie wynikać w dużej mierze z burzy hormonalnej i przebudowy mózgu. Oznacza to, że na część zachowań nastolatek nie będzie mieć wpływu. Charakterystyczne dla buntu są także wahania nastroju – młody człowiek będzie się czuć (i zachowywać) raz lepiej, raz gorzej, może przechodzić od smutku do euforii, mając przy tym energię do działania.

Materiał powstał na podstawie wywiadu z psychoterapeutką Joanną Sass-Gust, przeprowadzonego przez dziennikarkę Małgorzatę Serafin.