Komunikacja społeczna to jedna z ważniejszych form naszego współistnienia. Dzięki niej zdobywamy i poszerzamy naszą wiedzę o świecie i ludziach. Zmieniające się spojrzenie na zaburzenia psychiczne, może wzbogacić nas w nowe punkty odniesienia, w sposobie traktowania osób z chorobą psychiczną, a zarazem usprawnić nasze funkcjonowanie z nimi.
[Niniejszy artykuł jest próbą określenia relacji między stygmatyzacją i autostygmatyzacją, a wykluczeniem społecznym, z uwzględnieniem studium przypadku, jakim jest moja własna historia chorowania i zdrowienia.]
Wprowadzenie w zagadnienie stygmatyzacji i wykluczenia
Wykluczenie[1] społeczne[2], kojarzy się nam przede wszystkim z sytuacją, kiedy odsuwamy jakąś osobę z najbliższego otoczenia, ograniczamy lub zrywamy wzajemne kontakty, ponieważ uznajemy, że ta osoba może mieć zły wpływ na nasze życie. Wynika to głównie z obawy, że osoba ta swoimi postawami i zachowaniami będzie dla nas kłopotliwa – nie będziemy wiedzieli, jak mamy zachować się w niezręcznej sytuacji, która może zaistnieć. Dlatego odcinamy się od kontaktów z tą osobą, by uniknąć trudnych sytuacji. Odsuwając taką osobę ze swojego otoczenia, uzyskujemy większą pewność, że panujemy nad tym, co dzieje się w naszym życiu.
Do osób podlegających wykluczeniu społecznemu należą osoby z chorobami psychicznymi. Na przykład te, u których stwierdzono chorobę afektywną dwubiegunową, depresję, schizofrenię czy zaburzenia osobowości. Trudnym momentem w relacjach międzyludzkich jest sytuacja, kiedy wykluczenie trafia na ważne w naszym życiu związki, jak małżeństwo, rodzicielstwo, czy zajmowanie ważnego stanowiska w firmie. Jak zauważa Krzysztof Ratajczak, we Wstępie do monografii, Wykluczenie społeczne wczoraj i dziś, „Termin wykluczenie społeczne określa sytuację, w której dana jednostka będąca członkiem społeczeństwa nie może normalnie uczestniczyć w działaniach obywateli tego społeczeństwa, przy czym ograniczenie to nie wynika z jej wewnętrznych przekonań, ale znajduje się poza kontrolą wykluczonej jednostki. Wykluczenie społeczne jest zjawiskiem wielowymiarowym i w praktyce oznacza niemożność uczestnictwa w życiu gospodarczym, politycznym jak i kulturowym, w wyniku braku dostępu do zasobów, dóbr i instytucji, ograniczenia praw społecznych oraz deprywacji potrzeb. (…) Osoba wykluczona, nie rezygnuje sama z takiego udziału, posiada chęci, jednak w wyniku sprzeciwu pozostałej grupy ludności, nie może pozostać aktywna”[3].
W przypadku pojęcia stygmatyzacji bądź autostygmatyzacji, wchodzimy na poziom języka psychiatrii i psychologii. Według Słownika psychologii, pojęcie stygmatyzacji oznacza „dewaluowanie czy dyskredytowanie osoby czy kategorii ludzi jakąś odmiennością czy stygmatem, których tożsamość społeczna odstaje od normatywnych oczekiwań społecznych, wyłączanie osoby lub grupy z określoną właściwością z niektórych form interakcji społecznych”[4]. Takim stygmatem, na który zwrócił uwagę amerykański socjolog Erving Goffman, może być choroba psychiczna.[5] W języku potocznym, częściej użyjemy pojęcia piętno bądź naznaczenie przez chorobę. W ramach tych pojęć należy zwrócić uwagę na aspekt skojarzeniowy, który podpowiada, co jest stygmatem. Stygmatem czyli znakiem szczególnym, który wyróżnia nas od innych, ale też skazuje niejako na banicję. Przy autostygmatyzacji to my sami stajemy się dla siebie sędzią i katem i legitymizujemy swoje słabości, przywary bądź chorobę jako znaczący czynnik, który określa nasz sposób funkcjonowania w życiu codziennym i w relacjach z ludźmi.
Badania postaw Polaków wobec osób z chorobami psychicznymi pokazują, że 70% respondentów uważa, że osoby te są niebezpieczne, agresywne – 61%, nieprzewidywalne – 85%, powinny być izolowane od społeczeństwa – 31%. Odczucia, które najczęściej wywołują, to: strach, współczucie i bezradność. W otoczeniu badanych używa się określeń: wariat, psychol, czubek. 96% unika osób z chorobami psychicznymi, a 65% nie zaproponuje pomocy choremu. Pozytywną postawę wobec chorych przejawiają respondenci z wykształceniem średnim, postawa osób z wykształceniem wyższym jest dystansująca”[6].
Badania te pokazują, jak bardzo są stygmatyzowane osoby z zaburzeniami psychicznymi i jak wielu respondentów jest skłonnych do wykluczenia takich osób ze swojego otoczenia. Bruce G. Link i Jo C. Phelan zaproponowali model zjawiska stygmatyzacji, w którym uwypuklili następujące postawy wobec osób z chorobami psychicznymi – nadanie im określonej etykietki i przypisanie niepożądanych cech, oddzielenie etykietowanej grupy osób od grupy osób uznanych za własną (naszą), pozbawienie zaetykietowanych osób pewnych praw (np. zatrudnienia), a co za tym idzie ich degradacja społeczna i ekonomiczna[7].
Z kolei Ewa Jackowska w swoim artykule „Stygmatyzacja i wykluczenie społeczne osób chorujących na schizofrenię – przegląd badań i mechanizmy psychologiczne”, zwraca uwagę na pojęcie „Inności” wobec osób z tej grupy. Takie podejście powoduje, że osoby z zaburzeniami psychicznymi budzą „zdziwienie, zaciekawienie, empatię i chęć udzielenia pomocy, ale także: niepokój, lęk – przed nieprzewidywalnym w reakcjach, niezrozumiałym dla przeciętnego obserwatora „innym” człowiekiem, co motywuje do ucieczki z sytuacji wymagającej kontaktu z nim. U niektórych ludzi pojawia się wrogość i chęć skrzywdzenia »innego«”[8]. Diagnoza choroby psychicznej jest nie tylko zaskoczeniem dla danej osoby, ale także zamienia się w tragedię dla najbliższych – rodziny, przyjaciół, znajomych. Uruchamiają się wówczas pewne mechanizmy skojarzeniowe (znajomość osób z chorobą psychiczną, oglądane filmy, czytane książki, relacje dziennikarskie), które powodują przyjęcie pewnych postaw wobec tej diagnozy i wobec osoby nią naznaczonej.
Wiele osób dystansuje się od chorego, a z czasem ogranicza kontakty do minimum, albo zrywa znajomość. Są też ludzie, którzy próbują na swój sposób zrozumieć, co się dzieje z kolegą/koleżanką i uczą się nowych sposobów funkcjonowania. Najpierw przebiega proces samookreślenia wobec sytuacji życiowej, jaką jest pojawienie się w ich otoczeniu osoby chorej. Potem jest weryfikacja emocji i poglądów na dany temat, a następnie dążenie do wykluczenia takiej osoby ze swojego codziennego życia. Lub też – zamiast wykluczenia – pomoc i szukanie rozwiązań, aby wzajemne interakcje były znośne lub poprawne, a nawet wielowymiarowe. Taka znajomość może być wsparciem emocjonalnym poprzez rozmowę, spacer, pomoc w dbaniu o codzienne sprawunki, a w miarę możliwości pomoc ekonomiczną.
Stworzenie poczucia bezpieczeństwa osobie z chorobą psychiczną wpływa na poprawę jej funkcjonowania, a z czasem na włączenie się w nurt życia tych „normalnych”. Na początku, jak mówi przysłowie, „strach ma wielkie oczy”. Z czasem, kiedy przyglądamy się sobie z pełną ufności nadzieją na poprawę stanu zdrowia, dostrzegamy, że choroba psychiczna może być potraktowana jedynie jako epizod czy kryzys, a nie wyrok. Nastraja to optymizmem również tych, którzy jeszcze tego nie doświadczyli, ale mogą kiedyś też znaleźć się w grupie z zaburzeniami psychicznymi. Wtedy dobrze jest wiedzieć, że w przechodzeniu przez pewne etapy chorowania i zdrowienia, możemy liczyć nie tylko na rozwiązania instytucjonalne, ale również na innych ludzi.
Przeczytaj dalszy ciąg artykułu.
Autorka: Wioletta Głowa, Asystent Zdrowienia w Centrum Zdrowia Psychicznego MEDiSON. Osoba z doświadczeniem kryzysu psychicznego. Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, Politechniki Koszalińską – kierunek sektor publiczny. Obecnie w trakcie studiów doktoranckich z literaturoznawstwa w Instytucie Polonistyki Akademii Pomorskiej w Słupsku.
[1]Słownik języka polskiego proponuje ujęcie tego hasła jako „wyłączyć kogoś, coś z jakiejś grupy, społeczności” [w:] Słownik języka polskiego PWN, Warszawa 2006, s. 1196.
[2]Oprócz pojęcia wykluczenia społecznego istnieje wiele innych form oddających ten specyficzny stan stosunków społecznych powstających pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi. Warto tu odnieść się do opracowania Ryszarda Szarfernbegera,który stworzył tabelę Synonimów i anonimów wykluczenia społecznego i pojęć powiązanych. Zob. R. Szanferberg, Pojęcie wykluczenia społecznego, http://rszarf.ips.uw.edu.pl/pdf/pojecie_ws.pdf, [dostęp 21.08.2022] s.2.
[3]K. Ratajczak, Wstęp [w:] Wykluczenie społeczne wczoraj i dziś, red. H.Grzesiak, M. Fryz, K. Ratajczaka, Poznanń 2021, s. 3.
[4]A.M. Colman, Słownik psychologii, przeł. A. Cichowicz, M.Guzowska-Dądrowska, P. Nowak, H. Turzyn-Zalewska, Warszawa 2009, s.713. Por. Lucjan Korzeniowski, Stygmatyzacja, [w:] Encyklopedyczny słownik psychiatrii, red. L.Korzeniowski, S. Pużyński, Warszawa 1986, s. 527-528.
[5]Zob. E. Goffman, Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, przeł. A. Dzierżyńska,J. Tokarska-Bakir, 2005.
[6] B. Mroczek, I. Wróblewska, A. Kędzierska,D. Kurpas, Postawy dorosłych Polaków wobec osób chorych psychicznie, „Family Medicine & Primare Cary Reviw” 2014, s. 263.
[7]Por. B. G. Link i J.C. Phelan, Conceptualizing Stigma, „Annual Review of Sociology”, 2001, Vol. 27, s.363-385.
[8]E. Jackowska, Stygmatyzacja i wykluczenie społeczne osób chorujących na schizofrenię – przegląd badań i mechanizmy psychologiczne, „Psychiatria Polska” 2009, nr 6., s.658.